[quote="nomo"]Zastanawia mnie jedno, jeśli łańcuch się wyciąga to powinien przy każdym odpalaniu zaterkotać, zanim napinacz skompensuje luz. Dla mnie to jest binarne - 0/1 albo wyciągnięty albo nie[/quote]
Rzecz w tym, że to nie działa binarnie
<!-- s:) --> Tak naprawdę na problemy z rozrządami składało się kilka czynników. W pierwszej fazie produkcji jednostek 1.2 TSI problem był z: słabej jakości łańcuchem, wadliwie działającym napinaczem oraz filtrem olejowym o złej konstrukcji, powodującej cofanie się oleju z filtra po wyłączeniu silnika. Szperałem w dokumentach serwisowych Skody w poszukiwaniu informacji na temat tych rozrządów. Nie napisali nigdzie na czym polegała wada napinaczy. Domyślam się że chodzić może o dwie rzeczy: zbyt słaba lub zbyt szybko zużywająca się sprężyna naciągu wstępnego i/lub wadliwa konstrukcyja powodująca cofanie się oleju.
Zakładam, że wadliwego filtra olejowego nikt już raczej w swoim aucie nie eksploatuje. Jeśli jednak dojdzie do wydłużenia łańcucha, a w silniku zamontowany jest wadliwy napinacz, problemy z kompensacją wydłużenia będą się pojawiać. O binarności działania nie ma więc w tym wypadku mowy.
Widziałem na rosyjskich forach cały projekt poprawy tego napinacza 8-) Wymyślono, że skoro są problemy z naciągiem wstępnym, trzeba go jakoś poprawić. A jak go można poprawić? Ano np. ściskając tę sprężynę - skracając jej skok. [url=http://forum.skodahome.cz/topic/122386-%C5%99et%C4%9Bz-v-rozvodech-12-tsi/?page=61]Tu Czesi cytują[/url] te rosyjskie pomysły
Krótko mówiąc: przerobiono łeb napinacza, tak że wkręcona jest w niego jakby śruba, którą dokręcając zwiększa się naprężenie sprężyny znajdującej się w napinaczu
Pomysł jest ciekawy, ale obawiałbym się jednak eksploatować takiego "kombinowanego" nastawnika w swoim aucie... :roll:
[quote="mariomario"]Mój kandydat na teścia (...) [/quote]
Oryginalne podejście do sprawy - przyznać muszę 
[quote="mariomario"]Czy rzeczywiście w 1.2 TSI wymieniali na poprawione rozrządy ? Czy znowu trzeba jezdzić aż się razsypie czyli około 40 tysięcy ...???
[/quote]
Powiem tak: robiłem w grudniu rekonesans w kilku ASO: w Warszawie, Lublinie, Krakowie, Gliwicach. Każde ASO ma swoją "prawdę" jeśli chodzi o kwestie tego jaki rozrząd powinien być zamontowany w moim silniku (prod. 02.2011), przy czym każdy oczywiście twierdzi, że ma rację. Klasyka. Jedni napisali, że włożą ten - nazwijmy go: "trochę poprawiony", inni że ten "poprawiony najbardziej"
który stosowano w produkcji od listopada 2011 roku.
Jedni liczą wszystko na części, inny uwzględniają zestaw naprawczy, który jest relatywnie niedrogi, przy czym ci pierwsi twierdzą, że zestawu zastosować nie można, bo z ETKI nie wynika, że jest on przeznaczony do tego silnika (ale jeśli się spojrzy na skład tego zestawu to widać, że zawiera on dokładnie te same podzespoły i o tych samych numerach, co lista części skompletowana "na piechotę" wg ETKI - za dwa razy wyższą kwotę). Nie wspomnę już o tym, że zdarzyło mi się w wycenie otrzymać pozycję "pompa wody" (nie mającej w 1.2 TSI żadnego związku z rozrządem) za 500 zł, albo masę uszczelaniającą za 300 zł, przy czym ta sama masa w innych wycenach kosztowała po 70 zł. Efekt końcowy to rozbieżności cenowe sięgające nawet 100% pomiędzy niektórymi serwisami.
Poziom kompetencji polskich ASO Skody to niestety spory kłopot
W takich miejscach ubóstwiani są klienci typu "jeleń". A to jest taki typ klienta, który wstawia samochód do serwisu, potem pokornie i bez żadnego dociekania reguluje wystawiony rachunek, o nic nie pytając odjeżdża. A jeśli już o cokolwiek zapyta, to łatwowiernie przyjmie jakże często całkowicie niemerytoryczne wyjaśnienia "doradcy serwisowego".