Hejka
Mam pytanie do tych co znają trochę temat silników doładowanych. Do rzeczy:
Zauważałem od pewnego czasu zapoconą dolną krawędź intercoolera. To czym był on zapocony to wyraźnie srebrzysta maź, raczej nie tłusta, więc nie kojarząca się z olejem silnikowym. Docisnąłem bardzo delikatnie dolne śruby, bo miałem wrażenie że (w odróżnieniu od górnych) są minimalnie niedociągnięte.. Wyczyściłem ten brud, by łatwiej było obserwować sytuację. Po kilku dniach jazdy zajrzałem tam znowu i okazuje się, że jakby pod łbami dolnych śrub znowu zaczyna się gromadzić ta maź.
Wygląda to tak:
[img]https://images84.fotosik.pl/1055/e0f96612ccee85a8.jpg[/img]
Wycieki i zapocenia intercoolera sugerują od razu problemy z turbiną, dlatego wykonałem najprostszą diagnostykę: wykręciłem czujnik z dolotu, po czym zajrzałem do środka by zweryfikować sytuację:
[img]https://images83.fotosik.pl/1055/6d1366a6bd9b901a.jpg[/img]
Tłuste ślady są wyraźnie widoczne we wnętrzu rury prowadzącej z turbiny do przepustnicy. I jeszcze jeden test:
[img]https://images84.fotosik.pl/1055/dbbfed834ff40965.jpg[/img]
Na papierze włożonym do dolotu przez otwór czujnika widać bardzo wyraźne ślady oleju, ale... uwaga... wygląda to na taki bardzo świeży jasny olej (nie zaś ściemniały - przepracowany, jak można obserwować choćby na miarce poziomu oleju). I to jest trochę zadziwiające!
No i teraz klu tego posta: czy taki stan powinien być już powodem do niepokoju i podjęcia czynności prowadzących do dalszej diagnozy tego problemu? Czy może jeszcze nie? Pytam o to, bo spotkałem się z wieloma opiniami, że turbina może po jakimś okresie eksploatacji troszkę puszczać olej i nie zawsze musi być to od razu powód do zmartwienia. W moim wypadku turbina nie daje żadnych oznak zmęczenia, nic nie gwiżdże, nie hałasuje, silnik nie kopci.
Wiem, że pewnie najlepszy obraz skali problemu ukazałby się po wykręceniu intercoolera i zweryfikowaniu ilości syfu w kolektorze, ale tego na razie robić mi się nie chciało.