Posty napisane przez Krzychu_W

Powiem w ten sposób: wymiana samego włącznika w zamku nie jest podobno aż taka trudna - trzeba chyba rozwiercić nity, rozebrać zamek, wyciągnąć krańcówkę, dopasować nową i złorzyć zamek w jedną całość. Ale najgorzej jest podobnież z wyjęciem samego zamka - trzeba rozbebeszyć całe drzwi (łącznie z wyjęciem szyby z prowadnic). Ale głowy nie daję za to co teraz piszę - nie widziałem na własne oczy roboty. Opowiadał mi znajomy, którego brat kolegi (czy jakoś tak :zabawa: ) był z krańcówką u mechanika i widział podobno jak to się robi. Także wygląda to mniej więcej tak: słyszałem, że ktoś widział jak ktoś robił. :super: <!-- s:super: -->

Cała rzecz polega na tym, aby odłączyć krańcówkę wmontowaną w zamek i dorobić samemu krańcówkę w słupku.

I teraz do roboty. Omówię to na przykładzie przednich drzwi (bo z tymi miałem do czynienia w mojej Fabce).

Najpierw idziemy do sklepu motoryzacyjnego i prosimy o krańcówkę od alarmu. Najlepiej, żeby miała plastikowy trzpień - nie rysuje wtedy lakieru na drzwiach. Zaopatrujemy się w: coś do przecięcia kabelków, lutownicę (zapewnia najlepsze połączenie kabelków), izolację i dodatkowy kabelek długości około 0,5m (później obetniemy nadmiar), wiertarkę i wiertła. Przydadzą się też obcążki i szczypce. Wszystko skompletowane, więc możemy się zabrać do pracy.

Trzeba dobrać się do kostki znajdującej się w gumowej osłonie między drzwiami a słupkiem. Osłonę zdejmujemy nie przy drzwiach, tylko przy słupku - tam jest szukana złączka). Rozłączamy wszystkie kostki. Znajdujemy brązową kostkę i przcinamy kabelek.

Przylutowywujemy (chyba tak się pisze) przygotowany kabelek do obciętego kawałka kabla (wystającego z kostki). Teraz obieramy miejsce montażu nowej krańcówki. Wiercimy w nim dziurę odpowiadającą welkosci krańcówki (żeby krańcówka nie była zbyt luźna). teraz niestety musimy się dobrać do wewnętrznej strony miejsca w którym wywierciliśmy dziurkę. To jest chyba najgorszy moment, bo trzeba czasami pogłówkować jak się tam dobrać. Ale wszystko da się zrobić. Gdy już to zrobimy, to przygotowany przedłużony kabelek przetykamy przez jakąś szparkę przy mocowaniu gumowej osłony przewodów - da się znaleść jakąś szczelinę. Kabelek musimy doprowadzić w miejsce wywierconej dziurki. Już prawie jesteśmy w domu. Wystarczy przymocować kabelek do krańcówki i zamontować ją w dziurce. Samochód składamy w całość cieszymy się w pełni działającym samochodem. :hurra: <!-- s:hurra: -->

Pozdrawiam. I powodzenia. :super:

Matko kochana - ile samochodów tyle rozwiązań. Paranoja normalnie i już. Żeby ich w tej Skodzie pokręciło na maxa!!! :ban?: <!-- s:ban?: -->

Sorki, źle doczytałem :mur: <!-- s:mur: -->

A teraz właściwa odpowiedź.Psłona silnika jest umocowana przez dwie nakrętki: jedna jest pod znaczkiem Skody a druga pod plastikową zaślepką na prawo i do góry od znaczka Skody. Wystarczy podważyć śrubokrętem i zdjąć zaślepki. Klucz (raczej z przedłużką) będzie potrzebny, ale rozmiaru nie pamietam niestety. I koniecznie przed zdjęciem osłony trzeba wyjąć bagnet od oleju, bo można sobie coś "naderwać" w samochodzie :cwaniak: A sam filtr powietrza jest zamocowany przez cztery czy pięć (nie pamietam dokładnie) wkrętów na krzyżak. Przy powonym mocowaniu pokrywy filtra powietrza zwróć uwagę, czy nie "przytrzasnąłeś" uszczelki filtra.

Pozdrawiam.

P.S.
Mam nadzieję, że teraz pomogłem :hurra:

http://skodaczesci.pl/porady/?grp=6<!-- m -->

Chodzi Ci o kostkę w słupku? Czy w środku drzwi?

A przy wymianie miałeś kolego wyważane opony?

Jeśli tak, to sprawdź, czy ciśnienie w odu kołach jest jednakowe - to też może być przyczyną ściagania.

W miom wypadku przyczyną ściągania była geometria. Wpadłem w DUŻĄ dziurę i się poprzestawiało :rozpacz: Ale po ustawieniu jest wszystko :super: <!-- s:super: -->

Ale cały włączik udało Ci się już wyciągnąć z kokpitu czy nie?

Bo jeśli chodzi Ci o wyjęcie całego przełącznika, to insrukcję masz na stronie http://www.fabiaclub.pl<!-- w --> w "dziale technicznym" pod nazwą "wyjęcie przełącznika świateł".

A jeśli chodzi Ci o rozmontowanie całego przełącznika i dostanie się do wnętrzności to niestety już Cii nie pomogę. Nie rozbierałem nigdy.

[quote="mariano_z"][size=150][b]AUTO WIMAR
WARSZAWA UL. MODLIŃSKA [/b][/size]

nie ma chyba wiekszej porażki niż ten serwis. Na niczym się nie znają pracują tam same tłuki trzy razy im mówiłem co mi się w aucie dzieje ( stukająca poduszka silnika) ale jak grochem o ściane odporni na wszystko dopiero jak za czwartym razem powiedziałem zeby się serwisant przejachał ze mną to dopiero mi racje przyznali. Zresztą takich wpadek jak ta to wimarze miałem juz bardzo wiele, nie polecam jeszcze raz a ceny chyba najwyższe w Warszawie. Poza tym jak zrobiłem serwis po 15 tys km to przez rok czasu ja tak nie uświniłem samochodu jak oni w dwie godziny ( BRUDASY Z WIMARU). Pokrywa akumulatora cała porysowana jak grzebał w silniku to porysował a co tam przecież to nie jego to co on sie bedzie martwił.Ludzie nie jeżdzijcie tam na przeglądy bo nie warto.[/quote]

Potwierdzam post kolegi.

[size=150][b]AUTO WIMAR
WARSZAWA UL. MODLIŃSKA [/b][/size] to największe partacze pod słońcem. Obsługa niemiła, strasznie się długo bawią z samochodem, porysowali mi zderzak, poplamili siedzenie. ogólnie PARTACZE. A ceny to chyba z kosmosu mają.

[quote="moran"]Witam
padlo juz tutaj takie pytanie ale nie udzielono wyczerpujacej odp.a jestem zainteresowany,mianowicie
1 mozna czy nie mozna bezpiecznie odlaczyc aku.np na calonocne ladowanie i co sie moze wydazyc-poniewaz slyszalem juz rozne wersje wlacznie ze skasowanie kodow ?
2 jak ewentualnie "uruchomic sterownik " jak to napisal kol.Mirek S poniewaz tez mam wersje Comfort !.4 60KM[/quote]

Spokojnie możesz odłączyć aku od przewodów. Nic się nie stanie. i nic się nie zablokuje. Jedyne co będziesz musiał prawdopodobnie zrobić (ale niekoniecznie) to ustawienie górnego położenia szyb (jeśli masz elektryczne) no i pozostaje kwestia kodowania radia. mi padł aku i odłączyłem na ponad 25h i z radiem nic mi się nie stało.

Ja miałem (mam nadal) zepsutą krańcówkę w zamku. Ale dla mnie 500 zł to trochę za dużo i sam przerobiłem trochę instalację - dorobiłem taką krańcówkę w słupku. Koszt ok. 10 zł a i roboty nie jest dużo.

Cała rzecz polega na tym, aby odłączyć krańcówkę wmontowaną w zamek i dorobić samemu krańcówkę w słupku.

I teraz do roboty. Omówię to na przykładzie przednich drzwi (bo z tymi miałem do czynienia w mojej Fabce).

Najpierw idziemy do sklepu motoryzacyjnego i prosimy o krańcówkę od alarmu. Najlepiej, żeby miała plastikowy trzpień - nie rysuje wtedy lakieru na drzwiach. Zaopatrujemy się w: coś do przecięcia kabelków, lutownicę (zapewnia najleprze połączenie kabelków), izolację i dodatkowy kabelek długości około 0,5m (później obetniemy nadmiar), wiertarkę i wiertła. Przydadząs ię też obcążki i szczypce. Wszystko skompletowane, więc możemy się zabrać do pracy.
Trzeba dobrać się do kostki znajdującej się w gumowej osłonie między drzwiami a słupkiem. Osłonę zdejmujemy nie przy drzwiach, tylko przy słupku - tam jest szukana złączka). Rozłączamy wszystkie kostki. Znajdujemy brązową kostkę i przcinamy kabelek.

Przylutowywujemy (chyba tak się pisze) przygotowany kabelek do obciętego kawałke kabla (wystającego z kostki). Teraz obieramy miejsce montażu nowej krańcówki. Wiercimy w nim dziurę odpowiadającą welkosci krańcówki (żeby krańcówka nie była zbyt luźna). teraz niestety musimy się dobrać do wewnętrznej strony miejsca w którym wywierciliśmy dziurkę. To jest chyba najgorszy moment, bo trzeba czasami pogłówkować jak się tam dobrać. Ale wszystko da się zrobić. Gdy już to zrobimy, to przygotowany przedłużony kabelek przetykamy przez jakąś szparkę przy mocowaniu gumowej osłony przewodów - da się znaleść jakąś szczelinę. Kabelek musimy doprowadzić w miejsce wywierconej dziurki. Już prawie jesteśmy w domu. Wystarczy przymocować kabelek do krańcówki i zamontować ją w dziurce. Samochód składamy w całość cieszymy się w pełni działającym samochodem.

Jak mogę pomóc to proszę na priv lub gg 3714610.

Pozdrawiam.

[quote="gienek"]tj w temacie. po ilu km wymienialiscie okladziny lub klocki.? mowa tu jest o pierwszej wymianie.
pozdro[/quote]

Na klockach zrobiłem 66 300 km a tarcze jeszcze niewymieniane. Tylko czemu wszyscy się dziwią, że tak długo wytrzymały?? Ja nie wiem co w tym dziwnego :super: <!-- s:super: -->