Archiwum
-
Ja też mam jammer oxon i szukałem w sieci czegoś sensownego o nim. Szukam gdzie można znaleźć nową wersję tego ustrojstwa za najniższą cenę. W micom net spowalniacz nowszy jest jest za 1060zł, jakaś promocja.
Co do działania to nieżle działa , nie powiem doskonale bo jak będzie zbyt wiarygodny to miśki zkasują handel jammerami. I tak dziwne że to jeszcze jest tolerowany. Działa przecież na 100% na fotoradary zuradu...
-
spróbuj poszukać także tutaj
http://www.autostop.com.pl/<!-- m -->
http://www.carpooling.pl/ -
Najlepszy antyradar to CB radio i raczej szybko nie przekonam się do niczego innego.
-
Ja też mam od dawna dobre CB jednak lubię słuchać dużo muzyki i CB trochę przeszkadza, i te ciągłe "pedalskie zdrobnienia".
O jammerach jest dużo w sieci jednak to pozory , to chłam - handlarze antyradarami :chytry: <!-- s:chytry: --> albo krótkie opinie ludzi którzy to mają.
Interesuje mnie to technicznie. Nie piszcie mi czasem :idiota: że to nie działa na wszystko, bo mam i wiem na co działa a na co nie. Mam też możliwość sprawdzenia.
Może na forum elektroda coś znajdę? :lamer: -
Antyradar, który daje 100% skuteczności!
http://blogbiszopa.blog.onet.pl/Chlopcy-radarowcy,2,ID317654268,n<!-- m -->
-
Witam wszystkich <!-- s:) -->
Myślę i myślę i sam nie wiem. Czy warto serwisować auto poza Polską. Jak to wygląda (wszystko każda sprawa) i czy w razie roszczeń jakichkolwiek można coś od Polskie strony uzyskać.
Podeprę się przykładem.
W Czechach (cz) godzina serwisowa na prace mechaniczne wynosi 450 koron czeskich + 20% DPH co daje około 91 złotków . W Polsce ta sama godzina serwisowa wynosi 150;160 złotków . I tu tego nie rozumiem. Takie same kraje, a taka sama marka i taka wielka różnica. Faktem jest że niektóre części są dużo droższe niż w Polsce. W końcu mamy wolny rynek ale też bez przesadyTeraz myślę czy serwisować auto w Polsce czy w Czechach. Podobno jest ta eurogwarancja tylko nie wiem które państwa stosują się do tego i wysyłają info do centrali skody
Znam ludzi którzy serwisowali auto zagranicą i dobrze na tym wyszli. W niektórych momentach lepiej jak w Polsce, bo tam do sprawy podchodzili uczciwie i dbali o klienta.
Po tym co napisał kolega sid i inni koledzy z forum to nad tym się poważnie zastanawiam.
-
Mam znajomka co swoją F2 serwisuje w Czechach, jest mega zadowolony a polski serwis odwiedził tylko w momencie odbioru nowego auta.
ja skorzystałem raz, więcej nie miałem potrzeby. ale gdybym miał możliwość to czemu nie <!-- s;) -->
w PL to trzeba mieć "swojego" człowieka w serwisie, wtedy bedzie wszystko zrobione - takie są moje obserwacje. -
sorki ze mnie tyle nie było ale w urodziło mi sie dziecko i jestem troche do tyłu ale postaram sie czesiej zagladac
-
[quote="lipiaz"]sorki ze mnie tyle nie było ale w [color=#FF0000]urodziło mi sie dziecko[/color] i jestem troche do tyłu ale postaram sie czesiej zagladac[/quote]
Gratulacje
Pozdrawiam
sid -
Gratulacje [b]lipiaz[/b] <!-- s --> .
-
Bądź tak dobry i napisz do jakiego serwisu jeździ ten ziomek (nazwa i miasto).
Mamy go na fcp?
W jakim języku on się dogaduje w tym serwisie - po czesku czy po polsku albo po angielsku?Bo ja byłym u Auto Hellera w Ostravie i pytałem się o wymianę oleju. Osobie z serwisu zależało na kliencie i mi wszystko fanie wytłumaczył , a cena była wyższa niż w Polsce. Tam olej był dużo droższy a reszta (filter i robota) była tańsza jak w Polsce.
-
[b]TOMUŚ[/b] Ale zawsze można dostarczyć swój olej, jak ktoś ma blisko to się będzie opłacać.
-
[quote="TOMUŚ"]Bądź tak dobry i napisz do jakiego serwisu jeździ ten ziomek (nazwa i miasto). [/quote]
Auto HAVEX Mlada Boleslav
[quote="TOMUŚ"]Mamy go na fcp? [/quote]
nie.
[quote="TOMUŚ"]W jakim języku on się dogaduje w tym serwisie - po czesku czy po polsku albo po angielsku? [/quote]
po czesku. Długo już jest "w delegacji" .... <!-- s;) -->z czechami jest tak, że jak chce to zrozumie. a jak chce cie olać, to powie że nie rozumie i pójdzie w diabły ... :mur:
-
Dzięki kapi za info :padam: . Ale do Mlada mam strasznie daleko. Myślałem że to będzie serwis gdzieś bliżej mnie <!-- s:| --> .
Niektórzy mi mówią żeby tam nie serwisować bo mogą mi wała wykręcić i nawet się nie będę umiał po czesku im tego wytłumaczyć :wsciekly: . Sam nie wiem co robić z jednej strony kasa , a z drugiej myśl o wale .Akuratnie na wymianie oleju byłem w Tychach u Kierata.
Czesi zawsze byli do nas nie miło nastawieni raczej wrogo. Po prostu nas mają często gęsto .... . Oni już tacy są pro niemieccy.
Wiem że ktoś od nas serwisował auto w Czechach tylko sobie nie umiem przypomnieć kto :mur: .
Powiem wam drodzy fabiarze że byłem w CZ w serwisie. Było całkiem miło . Cały montaż zrobiony jak należy. Osoba przyjmująca mi auto do serwisu wszystko mi wytłumaczyła. Było fajnie
-
Witam, wy tez macie problem klamek moje się już białem zrobiły nie wiem czym to zlikwidowac zeby sobie byly ładne czarne.
-
Czytałem, że podobny problem miał Ford odnośnie lusterek tzn płowiały na słońcu. Z tego co pamiętam problemem był materiał, więc chyba tylko wymian pozostaje.
Szczerze powiem, że nie kojarzę sobie żeby ktoś miał ten problem w Fabii. -
Ja mam podobnie, na urlopie będę próbował jakoś rozwiązać ten problem
Pozdrawiam
sid -
[b]GembiHTP[/b], [b]sid[/b], dajcie klamki do lakiernika niech zrobi w kolorze auta lub zróbcie tak jak na zdjęciu poniżej. Miałem takie nakładki i podobały mi się (obecnie mam w kolorze nadwozia).
-
Gratulacje :dzidzi: <!-- s:dzidzi: -->
-
[size=75][ [i][b]Dodano[/b]: 05-07-2012, 13:58[/i] ][/size]
[quote="jacekpk"]Wypowiedź kolegi [b]czerwony[/b] skłoniła mnie do napisania kilku słów.[b]1) BRC Sequent 24[/b] -założyłem tą instalację do mojej Fabii „1”, silnik 1.4 16V, 59kW, BUD. Przejechałem na gazie zaledwie 8 tys.km. Myślę jednak, że co miało się dziać to się już działo <!-- s:) --> Po tym dystansie stwierdzam, że Sequent24 spisuje się dobrze w Fabii. Straty mocy podczas jazdy na gazie nie odczuwam, silnik pracuje równo. Jest tylko jedno [i]ale[/i]: zdarza się czasami, że na biegu jałowym silnik gaśnie - dzieje się to przeważnie podczas wysprzęglania. Incydent ten zdarza się niezwykle rzadko – mniej więcej raz na dwa tygodnie. Z tego co widziałem i czytałem, tego typu problemy i to z większą częstotliwością zdarzają się nawet na instalacjach Landi Renzo montowanych „fabrycznie”.
[b]2) Energy Gaz Polska:[/b] tu będzie większa opowieść. Warsztat nie jest tak rewelacyjny, bezproblemowy i fachowy, jak wynika z powyższego opisu.
[b]MONTAŻ:[/b] W dniu instalacji umówiono się ze mną o 17stej na odbiór auta. Przybyłem zatem i... okazało się, że moje auto stoi na hali - jakby porzucone w trakcie pracy. Gdy dostrzeżono moją obecność dwóch gości wzięło się skrzętnie do roboty, proponując mi kawę w biurze. Przez ponad godzinę obserwowałem jednak bacznie ich poczynania związane z montażem okablowania w komorze silnika i zakładaniu "centralki" BRC. Faceci obchodzili się z samochodem jak z pojazdem opancerzonym. Zero delikatności i ostrożności. Ciary mnie po plecach przechodziły jak widziałem, w jaki sposób szarpią się z plastikami deski rozdzielczej. Natomiast za wsiadanie do auta w brudnych roboczych ubraniach należałoby zrobić karczemną awanturę. Ugryzłem się w język i odpuściłem sobie w tym temacie, być może niesłusznie.
Żałuję, że wcześniej nie podpytałem na forum, czy w F1 jest jakaś dziura między komorą silnika a kabiną(?), przez którą można by przełożyć kabelki od centralki gazowej). Oczywiście goście o istnieniu tak owych nie wiedzieli. Próbowali długi czas przepchnąć kabelek koło servo, ale bezskutecznie. Zanim się obejrzałem zdążyli wywiercić dziurę grubości palca wskazującego – tylko po to, by przełożyć cienkie przewody do przełącznika „gaz/benzyna”. Dziurę zaklajstrowali niby jakimś silikonem... Powiało tandetą po prostu.
[b]ESTETYKA MONTAŻU:[/b] BRAK! Wszystkie komponenty instalacji LPG zostały w komorze silnika rozlokowane w sposób nieprzemyślany. Elektrozawór założyli tak wysoko, że opiera się o maskę. Parownik zamontowany na wsporniku przykręconym do lewego kielicha, na śrubę od amortyzatora, przez co również „sterczy” na wierzchu. Komputer gazowy założyli przy wlewie płynu do spryskiwaczy - tak że blokuje dostęp do korka wlewu płynu wspomagania układu kierownicy. Chcąc dolać płyn trzeba rozkręcić „komputer” i wyjąć go – inaczej dostępu do korka nie ma. Widziałem już niejedno auto z LPG i niejednym jeździłem, ale tak niechlujnego montażu z jakim spotkałem się w Energy Gaz Polska dotąd nie widziałem.
[b]NIEDORÓBKI MONTAŻOWE:[/b] Ponieważ podczas montażu goście się dosyć spieszyli, nie obyło się bez tzw „baboli”... Po zatankowaniu nie świeciły się diody wskaźnika poziomu gazu – migała jedna zielona dioda wskazująca na rezerwę. Powiedziano mi, że po zatankowaniu musi "chwila" minąć zanim się zapalą. Oczywiście argumentacja ta była nonsensem, ale ponieważ dałem jej - wiarę wykonałem nazajutrz telefon do szefa i zgłosiłem problem. Zgodnie z zaproszeniem stawiłem się na Ostrobramskiej. Zajrzeli, popatrzyli, problemu nie znaleźli. Stwierdzili, że może przewód pod autem się przerwał podczas montażu. Kazali przyjechać kolejnego dnia rano, bo o 17stej wyraźnie nie mieli ochoty zająć się tym kompleksowo. Jak twierdzili – do sprawdzenia tego potrzebny był podnośnik, który w tym czasie był zajęty. Kolejnego dnia rano przyjechałem – okazało się, że podnośnik do niczego potrzebny nie jest. Po dłuższym grzebaniu „po omacku” gość namierzył problem – uszkodzony przewód w komorze silnika. Na istniejącej wiązce zrobił więc „bypass”, powtórnie zaizolował i git. Diody zaświeciły się.
Popędziłem więc do pracy, po pracy do domu i... zauważyłem, że jeżdżę cały czas na benzynie. Na „centralce” pali się komplet diod, gazu pełen zbiornik, silnik nagrzany do 90-ciu stopni, a ja jadę na benzynie! Zajrzałem pod maskę – wisi niepodłączony przewód do parownika. Wszystko jasne – komputer nie ma sygnału o temperaturze więc nie ma się czemu dziwić, że nie przełącza na LPG. Niby głupota, mógłbym sam to sobie podłączyć, ale... wiązka została tak zaizolowana, że wtyczka która powinna być podłączona do parownika nie sięga do gniazda. Kolejny telefon do szefa EGP. Przedstawiłem sytuację, powiedziałem co jest grane. Przeprosił za ten „incydent”, prosząc o wizytę - nazajutrz, bo o 17.30 to już za późno. Zapewnił też, że zrewanżuje się za te problemy i da mi darmowy przegląd po 15 tys. km. Pojechałem zatem następnego dnia. Głupa palili i nadziwić się nie mogli jak mogło do tego dojść. Tymczasem przyjechał w tym czasie facet Hondą Acord i też coś mu nie grało – problem zdaje się że miał podobny – miał wypiętą jakąś wtyczkę - być może że tą samą co ja. Instalatorzy ubaw mieli „po pachy” gdy klient już pojechał, tyle że ja – także ich klient - tą sytuację widziałem i słyszałem (zero troski o wizerunek firmy). Zadowolony, że już wszystko „gra i buczy” pojechałem.
Okazało się jednak, że to nie koniec problemów. Po jednym, drugim, trzecim tankowaniu i przejechaniu ok. 180 kilometrów za każdym razem instalacja zaczynała „piszczeć” i przełączać się na benzynę - jakby nie było już gazu. Po manualnym wyłączeniu i włączeniu przycisku „B/G” problem z reguły ustępował. Czasem powracał, ale ręczne przełączenie znowu pomagało. I tak do stanu licznika 200-210 km. Potem się to nie zdarzało, aż do wyjeżdżenia gazu. Na przeglądzie po pierwszym 1000 km sprawę przedstawiłem – sugerowano mi, że może miałem mało gazu... i nie stwierdzono żadnej nieprawidłowości. Kolejnego dnia pojechałem do EGP z piszczącą „centralką”, żeby pokazać im na własne oczy, że problem jest i gazu bynajmniej nie brakuje. Gość podłączył znów kompa, pogrzebał – stwierdził, że za małe ciśnienie na parowniku... Skorygował i... dopiero od tamtej pory mam święty spokój z Sequent24 i niedoróbkami instalatorów z EGP.
[b]WNIOSKI: [/b]Ile wizyt musiałem odbyć w EGP na Ostrobramskiej nawet nie liczyłem, ale to co opisałem jest dowodem na to, że profesjonalizm to stan, do którego przed fachmanami z Energy Gaz Polska jeszcze długa droga. Problemu niedziałających kontrolek poziomu gazu, wiszącej „w przestworzach” wtyczki czujnika temperatury, za niskiego ciśnienia na parowniku można było uniknąć, gdyby nie pośpiech i podejście do sprawy na zasadzie "byle szybciej, byle więcej" (następny już czeka). Przed założeniem gazu wahałem się między EGP na Ostrobramskiej oraz Czakramem na Okęciu. Dziś bez chwili wahania wybrałbym ten drugi zakład.
Pozdrawiam[/quote]
nie wiem skad taka opinia na temat egp... obilem u nich juz 2 fury.. nie mam zadnych zastrzezeni. widzialem tam czesto bywajac na serwisie ze stoja jakies dodge ramy czy subaryny a raczej do boxera nie zdecydowali by sie zakladac gazu w gownianym serwisie. ja mam wszystko ladnie zalozone nie wiem czemu u ciebie cieli. moze byl jakis nowy mechanik lub ktos w zastepstwo. napewno nie robia na odwal sie. pozdrawiam.