Witam
W zeszłym roku (dosłownie ok roku temu) kupiłem nowy akumulator VARTA, zdaje się 72Ah do mojej fabki z silnikiem 1.9TDI ponieważ w czasie zimy nie chciał mi odpalać samochód. Stary, chiński akumulator dałem tacie do paska z silnikiem 1.8T i do tej poru mu działa a mi znów auto po kilku dłuższych dniach postoju ledwo co odpala <!-- s:( --> Przecież to jakaś pomyłka, oryginalny akumulator i po roku znów ten sam problem?
Sprawdziłem pobór prądu na zamkniętym aucie i wyniósł aż 130 mA (ok 5 minut po zamknięciu), nie czekałem 40 minut bo zimno było
[url=http://obrazki.elektroda.pl/6474755600_1385764482.jpg][img]http://obrazki.elektroda.pl/6474755600_1385764482_thumb.jpg[/img][/url]
Ładowanie wydaje mi się (podkreślam WYDAJE) jest ok, po odpaleniu auta napięcie podnosi się do ok 14,3V. Po włączeniu na postoju świateł drogowych, mijania, ogrzewania szyby tylnej i dmuchawy na 4 bieg napięcie spadło zdaje się do 13.5 a po podniesieniu obrotów nieco powyżej 1tys znów osiągnęło blisko 14V. Znajomy twierdzi, że zawsze napięcie powinno wynosić ok 14.4V a to że spada pod obciążeniem może oznaczać np uszkodzoną diodę w mostku alternatora. Tym samym wg mnie mogła by mieć ona jakąś upływność prądu.
Co o tym sadzicie?
Radio oryginał CD, alarm bezpilotówka seo perfect czy jakoś tak. Gdy samochód długo stoi (np tydzień) otwierając pilotem włącza się alarm (wg diody sygnalizacyjnej wywołany krańcówką drzwi - to też mnie czasami męczy).
W wolnej chwili sprawdzę pobór pądu z aku
a) bez alternatora
b) z alternatorem po upływie czasu 30-40 minut
Dodatkowo zaobserwuję jak wygląda dokładniej przebieg napięcia ładowania w funkcji obciążenia oraz obrotów silnika.
Pozdrawiam
Karol