Dziś rozpocząłem walkę z piszczącą szybą pasażera. Zdjąłem tapicerkę i zacząłem psikać po prowadnicach, po których jeździ plastikowy element, który trzyma szybę. Zanim zacząłem rozbiórkę upewniłem się, że to nie uszczelki powodują piszczenie (zdemontowałem je i umyłem).
Po wypsikaniu połowy puszki białego smaru i uwaleniu nim całej szyby od strony wewnętrznej - piszczenie ani trochę nie zmalało.
Starałem się zlokalizować piszczenie przysłuchując się dokładnie miejscu, gdzie powstaje piszczenie i stwierdziłem, że piszczy dolna rolka, po której przesuwa się linka (u góry są dwie rolki do których idą linki więc stwierdziłem, że na dole też powinny być dwie rolki bo idą tam dwie linki).
Blachę oczywiście mam zanitowaną, nie posiadam nitownicy, a rozwiercać całej blachy też mi się nie uśmiechało (nie miałem nawet śrubek!).
W końcu wywierciłem dwa niewielkie otwory w blasze (wystarczyłby jeden), zagiąłem rurkę od białego smaru w spray'u, zdjąłem uszczlkę z okna, abym wszystko widział od góry i po odpowiednim umiejscowieniu rurki druga osoba pomogła mi psiknąć kilka razy w miejsce, gdzie teoretycznie powinna być dolna rolka (patrząc od góry, bez demontażu zanitowanej blachy, w ogóle jej nie widać!). Efekt - UDAŁO SIĘ!
<!-- s:D --> Po ponad dwóch godzinach walki banan jaki zagościł na mojej twarzy nie chciał zejść pomimo mocnego bólu głowy i pleców.
Zdjęcie otworów zamieszczam poniżej.