[F1] [Hamulce] spadek siły hamowania
-
Siema posiadam fabie 1,2 6v 2004r i wczoraj postanowiłem zobaczyć jaki jest v-max dociągnąłem do 150 i musiałem hamować tak trochę ostrzej ale bez przesady i na początku było ok ale pod koniec hamulec bardzo stracił na sile miałem takie wrażenie jakby klocki i tarcze były zatłuszczone nie ważne jak mocno naciskałem hamulec to i tak samo słabo hamował i po zatrzymaniu było czuć smród ale to chyba normalne nie chciałem wysiadać żeby mi sie nie zapaliły przypadkiem. Klocki i tarcze były wymieniane jakieś 7tyś km temu na trw i nie wiem czy trafiłem na jakaś podróbkę trw czy może jak płyn dostał ciepła to już ne dał rady.Ponieważ nie ma możliwości sprawdzenia w jakim stanie jest płyn to czy coś to da jeżeli ściągnę go ze zbiorniczka wyrównawczego ?
-
najprawdopodobniej przegrzałeś najzwyczajniej w świecie hamulce (tarcze i klocki). Teraz pytanko do Ciebie - hamulce nadal słabiej działają, czy efekt ustąpił? Jeśli płynu nie ubywa i układ nie jest zapowietrzony to najprawdopodobniej przypaliłeś klocki. W takim przypadku na powierzchni klocka tworzy się "śliska" warstwa, która zmniejsza tarcie, a co za tym idzie skuteczność hamowania. Sprawdź poziom płynu i jeśli jest OK to zajrzyj do klocków.
-
Hamulce użyłem dopiero po jakiś trzech kilometrach i normalnie hamowały. Poziom płynu sprawdzę wieczorem. Ale czy to jest możliwe że przez jedno hamowanie tak sie rozgrzały, że tak drastycznie spadła siła hamowania? Jeżdżę mondeo mk1 kolegi i tam przez 20 min tylko 140km/h ostre hamowanie 80km/h i tak dalej nigdy nie miałem żeby spadła siła hamowania a tu pierwszy raz hamowałem tak mocno i sie trochę przeraziłem czy może coś z tymi tarczami coś nie tak bo przecież zacząłem hamować tak mocniej od jakiś 90km/h i przy około 20km/h tak sie zrobiło pierwsza myśl to że płyn zalał tarcze i klocki ale w tedy w ogóle by nie hamował. Dzisiaj zrobiłem jakieś 50km po mieście i hamuje tak jak wcześniej. A czy są jakieś negatywne skutki takiego przegrzania?
-
[quote="kombajn_93"]Ale czy to jest możliwe że przez jedno hamowanie tak sie rozgrzały, że tak drastycznie spadła siła hamowania?[/quote]
Tak jest to możliwe zwłaszcza przy "małych" hamulcach. Jeżeli autko teraz hamuje tak jak wcześniej to wszystko na to wskazuje. Nie zaszkodzi zrobić jak [b]anubis[/b] radzi wtedy pozbędziesz się "szkliwa" na klockach, które mogło powstać.
-
To że auto nie było w stanie 1x awaryjnie zahamować z dużej prędkości (przy zachowaniu pełnej skuteczności hamowania) to jest ewidentna usterka którejś części układu hamulcowego. Teraz wszystkie samochody które testują w obojętnie jakim czasopiśmie hamują awaryjnie ze 100km/h do 0, i nie jest to 1 pomiar tylko co najmniej 10! Ten ostatni jest liczony jako pomiar "na rozgrzanych hamulcach" i na jego podstawie można ocenić skłonność hamulców do fadingu. I nawet najgorsze auta mają fading na poziomie 10m, co innymi słowy oznacza, że za 10 awaryjnym hamowaniem droga hamowania wydłuża się o 10m. Powtarzam jeszcze raz, za 10x! Nie za 1. Albo masz trefne tarcze, albo trefne klocki, albo przeterminowany/rozwodniony płyn hamulcowy.
-
Sprawdzałem poziom płynu i jest na max. Muszę na początek sie przyjrzeć płynowi czy nie jest już rozwodniony i po prostu może zaczęło to sie gotować zamiast hamować. Czy dużo zabawy jest z wymianą płynu hamulcowego? ( nie mam abs jeżeli to robiło by jakąś różnice)
-
W sumie gdyby płyn się zagotował to owszem, miałbyś praktycznie 0 hamowania, ale nie powinno się wtedy czuć smrodu spalenizny. Tak jak mówił wcześniej doktor prawdopodobnie problem leży po stronie tarcz lub klocków. Masz jakiś paragon lub fakturę na podstawie której możesz zweryfikować jakie części Ci wsadzili podczas naprawy?
Rozumiem, że z przodu masz tarcze, natomiast z tyłu bębny, tak? I smród wydobywał się tylko z przodu? Sprawdzałeś może czy podczas jazdy nie ocierają Ci klocki o tarcze? Wystarczy dotknąć felgi po dłuższej jeździe czy przypadkiem nie jest gorąca/parząca. W takim przypadku hamulec może być non stop przegrzany i faktycznie 1 ostre hamowanie może go dobić.
-
Niestety ale nie mam paragonu.Tak z przodu mam tarcze z tyłu bębny. Co do smrodu to nie wiem nie wysiadałem bo jak poczułem smród to myślałem że już tam się hajcują klocki dlatego jechałem żeby mi opon nie zapaliło itd. no ale po 3 km które przejechałem no to felga była niezłe nagrzana a co do trasy to muszę następnym razem zobaczyć czy sie grzeją i to może jest spowodowane tym dużym spalaniem. Dziś jak jechałem to powoli dojeżdżając do skrzyżowania lekko hamując słyszałem lekki pisk tak jak na początku było jak były nowe tarcze i klocki i to nie był jednolity pisk tylko tak jakby tarcza była krzywa w ogóle przy hamowaniu to czuć takie pulsowanie ale bardzo słabe ale na pedale wcale nie wyczuwalne.
-
Dla mnie sprawa jest jasna - przegrzane hamulce (tarcze). Klocki spieką się najwyżej powierzchniowo i usuwając tą warstwę wracamy do normy. Tarcze natomiast po przegrzaniu zazwyczaj ulegają zwichrzeniu i są do wymiany. Jeżeli czujesz, że autko podczas toczenia na luzie zwłaszcza przy małych prędkościach wykazuje tendencję do nadmiernego zwalniania (jakby je coś trzymało) to może być, że klocki/szczęki nie odbijają poprawnie i cały czas dotykają tarcz/bębnów.
Głównie skupił bym się na przednich hamulcach, bo głównie one odpowiadają za hamowanie i je łatwiej doprowadzić do zniszczenia. Generalnie na przyszłość jak zamierzasz jeździć z takimi prędkościami to albo to robić w miejscach gdzie masz czas na wyhamowanie silnikiem i wspomagać się tylko hamulcem w końcowej fazie albo założyć większe/wentylowane hamulce. Najlepiej jednak jeździć wolniej - z prędkościami do jakich został zaprojektowany układ hamulcowy (mówię o tych zamiennikach, bo jeśli chodzi o ori to musiały przejść testy o jakich wspomniał kolega wyżej) <!-- s;) -->. Wracając jednak do oryginalnych części też nie koniecznie uchroni Cię to przed przegrzaniem. Są też zamienniki lepsze od ori, nie mniej jednak jw - jeździć wolniej lub zmienić na wydajniejsze. -
Hamowanie ze 150 km/h a ze 100 km/h to jest różnica.
Trzeba sobie uświadomić że ten samochód nie jest stworzony do tego typu jazdy.
Jeżeli aktualnie wróciło wszystko do normy to ja bym się nie przejmował, tylko miał baczenie na to co napisał dr O. - do jazdy na granicy możliwości pojazdu trzebaby wymienić hamulce na sprawniejsze.
-
[quote="K0_VOITH"]do jazdy na granicy możliwości pojazdu trzebaby wymienić hamulce na sprawniejsze.[/quote]
pojęcie "hamulce" jest bardzo ogólne w tym przypadku <!-- s;) -->
zaczynając od lepszego płynu, przez lepsze przewody hamulcowe, na [b]większych[/b] tarczach kończąc.
ja w swojej fabii miałem płyn motula RBF600 - na moje potrzeby dawał rade. -
[quote="kapi"]
pojęcie "hamulce" jest bardzo ogólne w tym przypadku <!-- s;) -->
zaczynając od lepszego płynu, przez lepsze przewody hamulcowe, na [b]większych[/b] tarczach kończąc.
ja w swojej fabii miałem płyn motula RBF600 - na moje potrzeby dawał rade.[/quote]Napisałem ogólnie bo w zasadzie większośc elementów układu można usprawnić.
-
[quote="K0_VOITH"]Napisałem ogólnie [/quote]
ja też <!-- s:P --> -
Moja Fabia jest praktycznie podstawową wersją, do tego na podstawowych oponach (165/70/R14). 10 tys. km temu na przeglądzie miałem wymianę zarówno tarcz i klocków, zastosowano oryginalne części Skoda. Czyli mam podobny rocznik jak autor posta i podobnym czasie wymieniane hamulce z przodu. I zaręczam was, że jestem w stanie zahamować kilka razy z prędkości 150km/h do 0 praktycznie bez utraty skuteczności hamowania. [b]Nadal twierdzę, że kolega kombajn_93 ma uszkodzone hamulce.[/b]
ps. poza tym kombajn zaznaczył, że dopiero od 90km/h hamował ostro (awaryjnie), a po drugie nie mamy jeszcze lata, temperatury za dnia są niskie. Nie przesadzajmy, że Fabia nie może raz skutecznie zahamować max. prędkości, bo to nieprawda. Może kilka razy. Pod warunkiem, że jest sprawna.
-
[b]comfort[/b] nie bierzesz pod uwagę, że kolega zanim rozpędził się do tej prędkości być może wcześniej podejmował kilka takich prób, ale np coś zajeżdżało mu drogę i musiał za każdym razem hamować. Przy ostrej jeździe można nawet przegrzać hamulce ceramiczne więc to żadna nowina, z tym, że ceramiczne po przegrzaniu są jeszcze mniej skuteczne niż standardowe systemy.
-
OK Kolego [b]kombajn_93[/b] - jeżeli byłbyś w stanie nam przybliżyć tamten dzień, w którym straciłeś całkowicie hamulce;) Jaka była pogoda, ile km przejechałeś, ile razy zahamowałeś wcześniej, i przede wszystkim opisz dokładnie krok po kroku sytuację w której wysiadły Ci hamulce. Będziemy mieć jasność wszyscy na forum, bo na razie mamy tylko zlepek nieprecyzyjnych informacji <!-- s -->
[b]dr O[/b]. - kiedyś miałem awaryjne hamowanie moim pierwszym samochodem - polonezem Caro rocznik 94, tarcze na wszystkich kołach (hamulce popularnie nazywane spowalniaczem . Nie powiem na jakiej drodze, żeby nie było że złamałem przepisy:) Jechałem ok. 140km/h, było bardzo gorąco (lato), i nagle za zakrętu zobaczyłem korek. Zahamowałem do 0 tak szybko jak nigdy w życiu, bo mi serce podeszło do gardła i zatrzymałem się metr przed ostatnim samochodem. Nie straciłem hamulca, wytrzymał do samego końca. Ale to tylko taka mała dygresja
-
Przejechałem około 15km, prawie wcale nie hamowałem ponieważ wolno jechałem bo zazwyczaj jeżdżę przepisowo. Ładna szeroka droga i byłem ciekaw ile to wehikuł wyciśnie. Co do pogody to temp około 10stopni. A co do całego zajścia no to po osiągnięciu 150km/h puściłem gaz i od około 135km/h zacząłem hamować delikatnie przy prędkości około 90km/h zacząłem hamować mocniej i tak przy prędkości około 30km/h hamulce znacząco straciły na sile tak jak wcześniej pisałem miałem wrażenie że hamulce porostu się zatłuściły, no i 2 metry mi zabrakło do tego żebym się zatrzymał w odpowiednim miejscu gdyby hamował z taką samą siłą tak jak na początku to bez problemu puściłbym hamulec jeszcze przed zakrętem (jakby co wiem że na zakrętach to się nie hamuje:P ) a zresztą był tam piasek a mimo to nie zblokowało kół wiec to już świadczy o małej sile. Po zatrzymaniu poczułem smród i pojechałem z obawy o to że hamulce sie zapala dopiero po 3 km sie zatrzymałem. To nie było hamowanie na max po prostu bardziej energiczne, ale nie tak że wszystko leciało do przodu.
-
No to chyba już teraz nikt nie ma wątpliwości, że hamulce są uszkodzone? Czy może dalej będziecie twierdzić, że Fabia nie jest stworzona do "tego typu jazdy"? Według tego toku myślenia podstawowa Fabia nie powinna jeździć po autostradzie, a jeśli już to nie jeździć szybciej aniżeli 100 parę km/h, bo inaczej się jej przegrzeją hamulce. Bzdura totalna!
[b]kombajn_93[/b] - sprawa jest jasna. Przegrzałeś hamulce, co do tego nie ma wątpliwości. Rozumiem, że założyłeś cały komplet TRW. Możliwe są 3 przyczyny takiego stanu rzeczy:
- wadliwe wykonanie tarcz lub kloców (nawet porządna firma może mieć walnięty np 1 produkt na 1000 i miałeś pecha trafiając na niego)
- problem z zaciskami w wyniku czego klocki non stop ocierają o tarczę powodując przegrzanie hamulców
- ogólnie słaba jakość firmy TRW jako całość (pod to konkretne auto) - nie wiem jak się ona ma do oryginałów Skody/VW
Ocieranie hamulców łatwo sprawdzić - na podnośniku sprawdzasz czy koła obracają się swobodnie i nic nie ociera, lub jedziesz w dłuższą trasę starając się jak najmniej hamować i sprawdzasz ręką temperaturę felg. Jeżeli wszystko jest ok no to patrz wypunktowanie powyżej.
-
Tak założyłem komplet TRW. Wiec sprawdzę w pierwszej kolejności czy koła obracają się swobodnie czy nic nie ociera. Ale nawet gdyby nic nie ocierało to jak sprawdzić czy ta tarcza nie jest walnięta. Myślałem że tarcze za 120zł/sztuka to coś lepszego ale jak widać sie pomyliłem.
-
Jeżeli nic nie ociera to zrobiłbym to co zaproponował kolega anubis. Jak to zrobisz to sprawdź czy podczas normalnego hamowania czujesz bicie na kierownicy lub pedale hamulca. Przegrzałeś już raz hamulce i tarcze mogły się niestety zwichrować - wtedy bierzesz pod uwagę to co napisał nasz doktor, no i prawdopodobnie wtedy czeka Cię wymiana.
Orientujecie się może co teraz idzie na pierwszy montaż do Fabii jako ori? ATE? Bo w razie czego trzeba będzie doradzić koledze coś, co się nie przegrzeje podczas jednego mocniejszego hamowania np. na autostradzie.