Witaj na forum Fabia Club Polska

Fabia 1.4 16V gaśnie - działa po wypięciu czujnika ciśnienia

Temat utworzony · 4 Posty · 1750 Wyświetlenia
  • Witam,

    Mam taki dosyć nietypowy problem ze swoją Skodą Fabią. Model 2005 FL z silnikiem benzynowym 1,4 16V (75KM)
    Zamontowana instalacja LPG STAG4Plus

    Pewnego dnia, po odpaleniu silnika zauważyłem nierówną jego pracę na wolnych obrotach jak również po dodaniu gazu. Ewidentnie silnik przerywał, dławił a czasami gasł na wolnych obrotach. O jeździe nawet nie było mowy.

    Sprawdzałem zarówno na benzynie jak i LPG. Pierwsze podejrzenia to cewka, świece itp.
    Po zaholowaniu do elektryka, ten sprawdził KTS'em BOSCH błędy. Żadnych nie wykrył. Jak twierdzi sprawdził cewki, świece itp. Siedział nad tym ze 4h i nie wiedział co jest grane. Wkońcu wypiął wtyczkę od CZUJNIKA CIŚNIENIA POWIETRZA DOLOTOWEGO

    [img]http://sirbroda.neostrada.pl/czujnik-fabia_net.jpg[/img]

    i silnik zaczął normalnie pracować, jednak zaświecił się CHECK i pokazał kilka błędów. Ucieszyłem się myśląc, że to czujnik, bo generalnie prosta wymiana i niewielkie koszty.
    Po zakupie nowego czujnika i zamontowania niestety sytuacja powróciła. Pomyślałem, że może drugi czujnik nie jest sprawny. Wtedy przełożyłem od identycznej Skody sprawny czujnik, który w efekcie u mnie również nie działał. Tak więc wiem już, że nie jest to kwestia czujnika. Przypomnę, że jak wtyczka jest wpięta do czujnika to szarpie i dławi silnik. Jak wtyczkę wypnę to zaczyna działać prawidłowo ale wyskakuje CHECK. W trybie awaryjnym jeździ się bez problemu gdyż zrobiłem już prawie 1tyś km. Wiem jednak, że nie powinno tak się jeździć dlatego też szukam rozwiązania.
    Z góry dziękuję za pomoc w rozwiązaniu problemu.

  • Hmm.. sprawdziłbym dolot, czy nie ma lewego powietrza (uszczelka pod kolektorem - wszystko za czujnikiem, czy nie łapie powietrza).

  • Witam ponownie,

    Wczoraj udało mi się znaleźć troszkę czasu, więc postanowiłem zajrzeć do podszybia i rzucić na to okiem.
    Jak już udało mi się tam dostać to na moje szczęście nie ujrzałem tragedii, tzn. wody nie było (choć dzień wcześniej padało), ale było trochę liści i brudu, które skutecznie zatkały odpływ wody z jednej strony. Wyczyściłem wszystko, wypłukałem i jest ok. Wiązka przewodów pozostała oczywiście zaizolowana, a ja nie odważyłem się na jej rozcinanie, bo uznałem, że to nie ma sensu.
    Obejrzałem też dokładnie wiązkę obok akumulatora, która znajduje się w lewej podłużnicy. Tam również wszystko jest OK. Nie ma pełnej izolacji, aby kable mogły swobodnie schnąć i przede wszystkim są ułożone ok 2cm wyżej, aby nie leżały w wodzie, która zebrałaby się w prowadnicy.
    Pomysłów więcej już nie mam niestety 😞 <!-- s:( -->
    Teraz pozostaje już tylko wizyta u dobrego elektryka lub też w ASO Skody.

    Gdyby jednak ktoś z szanownych forumowiczów wpadł na jakiś ciekawy pomysł to proszę o poradę.
    Nie ukrywam, że będę bardzo wdzięczny.

  • Przez chwilę odniosłem wrażenie, że sklejono dwa, różne wątki 😉 <!-- s;) -->

    No więc co bym zrobił:

    1. sprawdził działanie czujnika położenia przepustnicy przy wpiętym i wypiętym czujniku ciśnienia (i temperatury). Dodawaj gazu i sprawdź, czy otwiera się stopniowo (bez skoków i zakłóceń)
    2. zdejmij pokrywę silnika, zapal papierosa (albo lepiej kadzidełko) i okadź dokładnie dolot od przepustnicy do bloku. Zobacz, czy gdzieś nie zaciąga powietrza.
    3. zmostkuj wtyczkę od czujnika ciśnienia/temperatury rezystorem i obserwuj zmiany zachowania.

    Prawda jest gdzieś tam..