Coś dla oszczędnych
-
Artykuł jest dla tych osób które chcą oszczędzić na .....
http://www.poboczem.pl/naszym-zdaniem/news-wydrukuj-sobie-swiatla,nId,40<!-- m -->Ciekawe i zapraszam do komentarza
-
Tomuś, niby patrzac na cene oszczedzonej kwoty, mozna cos by nad tym pomyslec:P
Jdnakze, na upatego, koszt oszczednosci moglby sie szybko zwrocic podczas kontroli... i skonczyc mandatem <!-- s:) -->
Osobiscie? Nie ryzykowalbym.
-
Ja zastanawiam się jakie wyposażenie ma ta Alfa że kosztuje aż 60 tyś zł.No chyba że cena podana jest w rublach.Haha.Gość który pisał ten artykuł chyba sam nie do końca zdaje sobie sprawę co napisał.
-
Taaa, podobnie jak w artykule: skąd ta kwota?
Czy to naprawdę wielki problem kupić za 20zł (taką lepsiejszą a nie z biedronki) żarówkę raz na rok?
Kolejna sprawa to że auta są projektowane aby bez znacznie wyższego obciążania silnika mogły jeździć z wszystkimi włączonymi odbiornikami (no chyba że ktoś sobie wymyśli silnik 1.2 do 1.5 tonowego kombi i narzeka że mulasty i dużo pali) ergo kwota oszczędności to bardzo optymistyczna kwota.Ja osobiście zawsze jeżdżę na światłach, czasami trafia się na mniej doświetlone fragmenty drogi a włączać i wyłączać świateł to nie mam zamiaru.
-
d kiedy wszedł przepis obowiązujący całodobową jazdę na światłach to zmieniłem żarówkę chyba 3 razy.Jeżdżąc ciężarówką czasami zmęczony długą trasą z daleka widzę światła,chyba że ktoś ma te pseudo diody do jady dziennej które niekiedy widać dopiero na 5m.Chyba ludzkie życie jest więcej warte niż żarówka raz do roku a nawet w miesiącu co raczej jest nie możliwe.Pozdrawiam
-
[quote="panorama"]d kiedy wszedł przepis obowiązujący całodobową jazdę na światłach to zmieniłem żarówkę chyba 3 razy.Jeżdżąc ciężarówką czasami zmęczony długą trasą z daleka widzę światła,chyba że ktoś ma te pseudo diody do jady dziennej które niekiedy widać dopiero na 5m.Chyba ludzkie życie jest więcej warte niż żarówka raz do roku a nawet w miesiącu co raczej jest nie możliwe.Pozdrawiam[/quote]
Nie wytłumaczysz komuś, kto jeździ tylko w dzień osobówką do marketu... to walka z wiatrakami.