Witajcie,
odebrałem 3 dni temu, samochód od mechanika był robiony rozrząd, filtry, olej, tarcze hamulcowe, uszczelka pod głowicą i takie tam pierdoły eksploatacyjne.
Samochód w zasadzie zachowywał się prawie normalnie- prawie bo po rozgrzaniu i przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów, zamigała kontrolka oleju- w oczach mych pojawiła się panika. Zatrzymałem samochód, ostudziłem go, sprawdziełm olej- stan oleju OK, w zasadzie to maximum.
Zadzwoniłem do mechanika, powiedział, że kontrolować olej, to pewnie czujka, albo styk, albo jakaś pierdółka. (umówiłem się na przyszły tydzień). Ważne jest to, że dziennie samochodem robię ok. 200 km. Fabie mam od tygodnia.
Dzisiaj podczas sprząrania samochodu, pobawiłem się pilotem- nie wiem czy alarm+ centalny był zamontowany fabrycznie, czy przez użytkownika czy jak. W każdym razie, pilot nie jest w kluczyku tylko jest dodatkowy, ma cztery przyciski od samej góry: otwieranie, zamykanie, symbol jakby przekreślonego głośnika, oraz błyskawicy- nie wiem do czego te dwa ostatnie służą. Od momentu, jak powciskałem na piocie wszystkie przyciski- celem odrycia do czegło służą, samochód przestał palić. Kręci, kręci, kręci i nic, wogóle nic się, nie dzieje słychać chyba sam rozrusznik.
Akululator naładowałem, bezpieczniki sprawdzone - i nic nie pali. Na forum wyczytałem, aby odłączyć klemę od aku, aby się zresetował ok. 3 min- nic dalej nie działa. Brakuje mi pomysłu co z tym zrobić.
Opisałem całą sytuację, bo zastanawiam się czy sam coś zablokowałem, czy przy okazji coś się popsuło czy to sprawa związana z sytuacją nr 1 z olejem.
Brak mi już pomysłu!!!! Pomóżcie!
Skoda 2002 benz+gaz 1,4 MPI 44KW, uboga bardzo wersja- zero elektryki poza zamkiem, brak klimy, elektrycznych lusterek, pełen manual, nie wiem co to za wersja.
Macie jakiś pomysł?